czwartek, 26 marca 2015

#3

4 czyste dni.
Cztery dni, kiedy nie jestem takim zerem. Doceniam więcej rzeczy. Smak marchewki, zapach powietrza na polu, które wydaje mi się prawie jak po burzy. Starannie się maluję, dbam o siebie.
Nie będę kłamać, że jest łatwo.
Nie, jest mi cholernie ciężko. Momentami płaczę, mam fantazje o jedzeniu. Chciałabym się najeść, a później pozbyć tego z siebie.
Najgorszy moment nastąpił dziś po obiedzie. Nie mogłam się doczekać kolacji. Zjadłam surową marchewkę i wypiłam kawę z mlekiem. Żadna zbrodnia, łącznie z 60 kalorii. Ale te myśli?
Nie powinnam tego jeść.
Lepiej się tego pozbyć.
Zamknęłam się w pokoju, ogarnęłam.
Nirvana na full. Szklanka wody. Po trzydziestu minutach byłam w stanie wyjść z pokoju i normalnie funkcjonować.
 Nie wiem dlaczego, ale czuję, że teraz nie podołałabym takiej sytuacji. To zasrane karmelowe ciastko, które leży w kuchni, babka piaskowa, która aż się prosi o szklankę mleka...
Ale dam radę. Nie po to robię dla siebie tyle od czterech dni, by teraz to zjebać. Nie wolno.


Zamówiłam żele. Teraz tylko czekać, aż przyjdą. Wykonywanie paznokci żelowych na pewno zajmie mi sporo czasu. A każde czasochłonne zajęcie jest potrzebne. Może trochę mnie odstresuje? Chociaż odrobinę... matura, bulimia, dziadek w szpitalu...
Tego jest za dużo.

Ale muszę być silna. Ulepiona z najtwardszej gliny. Nie poddawać się.

Jutro zaczynam terapię.  Boję się. Naprawdę się boję. Ale nie samej terapii, nie terapeutki. Jedyne, co mnie przeraża, to ja sama. Boję się, że się poddam, Że zrobię coś, czego nie będę umiała sobie wybaczyć.
Znowu będę musiała opowiadać między innymi swoje sny. Są tak porypane, że aż brakuje mi słów.
Niektóre mnie przerażają.

Idę do kuchni, jem wszystko, a moje ciało robi się coraz większe.

Jestem naga i otaczają mnie ludzie.

Albo po prostu jestem nieszczęśliwa.

Kiedy śni mi się obżarstwo, zawszę budzę się z wyrzutami sumienia. I sprawdzam, co się dzieje z moim brzuchem.

Chore sny.

Ale życie przeraża mnie znacznie bardziej.

4 komentarze:

  1. Nie bój się. Mam,nadzieję, że Twoja terapeutka jest dobra.
    Trzymaj się ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj!
    Alicjo jakże silna jesteś. Wow. Komandosi Specnazu to przy tobie małe patyczaki i mrówki. Mięczaki. Pewnie żaden z nich nie odwalił takiej roboty przez całą swoją służbę, jak Ty przez te cztery dni. Jestem taka dumna i aż się sobie dziwie, jak mocno odetchnęłam z ulgą, kiedy przeczytałam, że walczysz. ♥
    Nirvana nałogiem.

    Trzymaj się cieplutko i dalej walcz. Walcz bo masz o co. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. bądź silna! dasz radę..

    http://nie-wiem-jak.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia na terapii. Mam nadzieję, że tam Ci pomogą, bo z postu wynika, że jesteś w ciężkiej sytuacji.
    Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń