poniedziałek, 23 marca 2015

#1

Mam ochotę pójść się nażreć. Tak jak zrobiłam to wczoraj, tak jak zrobiłam to miliony razy. A później pochylić się nad kiblem, wsadzić palce w gardło i... jedziemy.

Nie, koniec. Nie mogę tego zrobić.
Pierwsza zasada terapii? Koniec z zachowaniami bulimicznymi. Ani obżarstwem, ani wymiotów, ani środków przeczyszczających.
Jest poniedziałek, nawet nie mam pretekstu, by zacząć od nowego tygodnia. I bardzo dobrze. Walczymy teraz.

Wzięłam sobie za cel znalezienie sobie hobby. Takie które zajmuje dużo czasu. Padło na robienie żelowych paznokci.  Niedługo zamówię zestaw do robienia żeli na allegro. Plusy? Żelowe paznokcie będą trudniejsze do wepchnięcia sobie w gardło. Będę miała ładne paznokcie, może sobie dorobię. A samo nauczenie się i wykonanie zajmie mi mnóstwo czasu.
Idealnie.

Dzisiaj robię wszystko i jeszcze trochę, by się nie wyrzygać. I się nie nażreć. Niezbyt mi się to na razie udaje, bo moje obsesyjne myśli mogą zabić.
Wypiłam colę 0. Tak, jest bardzo niezdrowa. Ale pomogła, chociaż na chwilę. Znowu biorę leki, ale na ich efekty będę musiała jeszcze trochę poczekać.
Jako, że dobrze tolerowałam fluoksetynę, dostałam ją ponownie. Ale w większych dawkach. Do tej pory jedyny efekt jest taki, że coraz mniej śpię. No, ale ostatnio też tak było. A potem miałam naprawdę niezły okres. Schudłam, dużo się śmiałam, tylko terapię olewałam. Nienawidzę mojej byłej terapeutki.
Teraz będę musiała zacząć od początku całą terapię, ale warto. Ponoć kobietka do której pójdę teraz jest wspaniała.
Na pewno jest bardzo miła. Tyle wyczułam umawiając się na terapię. Poprzednia była taka... odizolowana, Miałam wrażenie że ma mnie gdzieś i tylko czeka aż sobie pójdę. Często miałam wrażenie że nie słucha. Katastrofa.

Mam jakieś pozytywne przeczucie. Jakoś tak. Czuję, że walka może do czegoś doprowadzić. I to nie do ostrej depresji, ale do zwycięstwa.
Bardzo chciałabym pójść na studia w dobrym stanie psychicznym.  Na tyle dobrym, by móc żyć jak człowiek, bym w końcu miała znajomych.
To może być najlepszy okres w moim życiu.

5 komentarzy:

  1. Imponujące, naprawdę. Fascynuje mnie siłą, która drzemie w człowieku, który walczy o swoje życie.
    Cieszy mnie, że dostrzegasz problem i chcesz z tym walczyć, to już połowa sukcesu. Ja jednak wierzę, że sukces będzie na 100%, bo jesteś super silna.
    Zdrówka. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. bulimia to najgorsze co można sobie zrobić.
    żelowe paznokcie? musisz się pochwalić jakiś swoim dziełem :)
    trzymaj sie swojego dobrego humoru :) nie daj sie depresji!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś niesamowicie silna. Wierzę w Ciebie.
    Trzymaj się ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Skończyłam czytać Twój wpis i pomyślałam... 'Ona na prawdę jest silna'
    Tak, wymiotowanie jest złe i mówię to ja, osoba która o mały włos nie wpadła w ręce bulimii. Ale ważne, że Ty też zdajesz sobie z tego sprawę dlatego to świetny pomysł ze znalezieniem sobie zajęcia, ba... zajęcia którego lubisz.!
    Trzymam kciuki za Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Też wybierasz się na studia? Jakie? :)

    OdpowiedzUsuń